*Oczami Alice*
-Stój! Alice! Al, błagam, skarbie, miśku, pyśku, bla, bla,
zwymiotuję zaraz, czekaj, no! Muszę temu zrobić zdjęcie!-darła się Holly.
Tak, dotarłyśmy już do Francji. Przez większość wyjazdu
znajdowałyśmy się w Paryżu, w drodze powrotnej zatrzymujemy się jeszcze w
innych miastach. Po wczorajszym zwiedzeniu Luwra i przejściu się po uliczkach
Paryża, jak to powiedzieli inni, dla wyłapania klimatu dziś planowane było
głównie wyjście pod wieżę Eiffla. Każdy mógł wybrać i albo zapłacić, i wjechać
na jedno z jej pięter, albo zostać na dole, i żałować do końca życia. Razem z
zakręconą Holly planowałyśmy najpierw wjechać na najwyższe piętro i później,
jeśli starczyłoby czasu oddalić się od niej i porobić zdjęcia. Zdecydowanie
obie miałyśmy obsesję na punkcie tej czynności.
Niestety na wieży nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Nie
tak jak oczekiwałyśmy. Podziwiając piękne widoki i wymieniając ciche
westchnienia przechadzałyśmy się w tą i z powrotem. Wszystko niesamowicie małe,
ale urocze. Życzę każdemu, żeby mógł to kiedyś przeżyć. Wymieniając
porozumiewawcze spojrzenie z Holls zdecydowałyśmy wrócić na dół. Tak jak
miałyśmy nadzieję, zostało nam jeszcze trochę czasu. Odeszłyśmy na dość znaczną
odległość od pani Eiffla i szukałyśmy odpowiedniego miejsca, w którym
mogłybyśmy się sfotografować.
-Hej, mogłabyś nam zrobić zdjęcie?-usłyszałam męski głos. Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna w okularach słonecznych zwracającego się do mojej przyjaciółki.
-Jasne-odpowiedziała z uśmiechem i wzięła do rąk telefon chłopaka, który ustawił się obok innego, z kruczoczarnymi włosami. Holly stuknęła kilkakrotnie w ekran telefonu i po chwili oddała go właścicielowi.
-Dzięki, …-zawahał się.
-Holly, a to Alice-przedstawiła nas. Podaliśmy sobie ręce wymieniając uśmiechy.
-Niall-powiedział blondyn.-I Zayn-dokończył wskazując ręką na drugiego chłopaka.
-Skąd jesteście?-spytała moja przyjaciółka.
-Przyjechaliśmy tu z grupą-odpowiedział Zayn.-Mamy akurat czas wolny ze względu na wieżę Eiffla. Nie chciało nam się wjeżdżać na górę, więc zostaliśmy przed nią-wyjaśnił.
-Chyba jesteśmy na tym samym wyjeździe-zaśmiałam się.
-Żartujesz… Jak mogłabym przyjechać z nimi jednym autobusem? Chyba zauważyłabym takiego blondaska, nie uważasz?-zarzuciła mi puszczając oko Niallowi.
Pokręciłam ze zrezygnowaniem głową śmiejąc się, a po chwili reszta do mnie dołączyła. Jak ona może być taka śmiała?!
-Hej, mogłabyś nam zrobić zdjęcie?-usłyszałam męski głos. Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna w okularach słonecznych zwracającego się do mojej przyjaciółki.
-Jasne-odpowiedziała z uśmiechem i wzięła do rąk telefon chłopaka, który ustawił się obok innego, z kruczoczarnymi włosami. Holly stuknęła kilkakrotnie w ekran telefonu i po chwili oddała go właścicielowi.
-Dzięki, …-zawahał się.
-Holly, a to Alice-przedstawiła nas. Podaliśmy sobie ręce wymieniając uśmiechy.
-Niall-powiedział blondyn.-I Zayn-dokończył wskazując ręką na drugiego chłopaka.
-Skąd jesteście?-spytała moja przyjaciółka.
-Przyjechaliśmy tu z grupą-odpowiedział Zayn.-Mamy akurat czas wolny ze względu na wieżę Eiffla. Nie chciało nam się wjeżdżać na górę, więc zostaliśmy przed nią-wyjaśnił.
-Chyba jesteśmy na tym samym wyjeździe-zaśmiałam się.
-Żartujesz… Jak mogłabym przyjechać z nimi jednym autobusem? Chyba zauważyłabym takiego blondaska, nie uważasz?-zarzuciła mi puszczając oko Niallowi.
Pokręciłam ze zrezygnowaniem głową śmiejąc się, a po chwili reszta do mnie dołączyła. Jak ona może być taka śmiała?!
Po trochę dłuższej rozmowie nie mieliśmy już żadnych
wątpliwości, że jesteśmy w jednej grupie. Chłopaki wydawali się być naprawdę
przyjaźni i szybko znaleźliśmy wspólny język. Dowiadując się paru nowych
rzeczy, takich jak chociażby to, że pochodzą z miasta oddalonego o około sto
pięćdziesiąt kilometrów od tego, w którym mieszkam razem z Holly, spacerowaliśmy
pod miejsce zbiórki. Kiedy doszliśmy na miejsce nasza rozmowa wciąż trwała-to
musiało coś znaczyć. Holly i Niall najczęściej wymieniali zdania, ja i Zayn
wtrącaliśmy się okazjonalnie. Cóż, poznanie nowych osób? Zaliczone!
***
Kolejne dni zapowiadały się jeszcze lepiej. Chodząc już
czwórką i czując się coraz lepiej w swoim towarzystwie odwiedzaliśmy kolejne
miejsca w Paryżu. Gdy pewnego razu mieliśmy czas wolny, aby coś zjeść i
pospacerować po okolicy postanowiliśmy
się rozłączyć. Ja i Holls lubiłyśmy zupełnie inne jedzenie niż nasi znajomi.
Żadna z nas nie była jeszcze głodna, więc najpierw się przeszłyśmy. Lekko już
przywykłyśmy do tutejszej architektury. Wiele budynków było do siebie w pewien
sposób podobnych, jednak to tylko dodawało uroku. Osobiście byłam zachwycona
Paryżem, Francją, francuskim-wszystkim. Miałam ochotę ucałować Louisa, za to,
że znalazł nam taką ofertę.
Kiedy zostało nam naprawdę mało czasu zaczęłyśmy rozglądać
się za jakimś miejscem do zjedzenia posiłku. Wybierając ostatecznie jedyny schludnie
wyglądający lokal w promieniu pięciuset metrów przekroczyłyśmy próg i
zastałyśmy kompletne pustki. Jedynymi osobami w środku były dwie kobiety ubrane
w to samo-zapewne uniformy.
-Bonjour-przywitała nas po francusku jedna z nich.
-Hello-odpowiedziałam w innym języku, żeby dać znać, iż z naszymi umiejętnościami możemy się dogadać wyłącznie po angielsku.
Spoglądając na zawieszone na ścianie tablice z menu moja mina zrzedła, a Holly zaczęła się histerycznie śmiać. Świetnie.
-Spełnisz swoje marzenie, Alice! Gratulacje-śmiała się Holly.
-To nie jest śmieszne-powiedziałam ze zdenerwowaniem w głosie, ignorując dziwnie patrzące na nas kobiety.-Wiesz, że nie mamy innego wyjścia? Musimy tu coś zjeść. Mamy piętnaście minut, a to jedyne miejsce warte uwagi.
Nastąpiła cisza. Holly opanowała się i chyba zauważyła w czym tkwi problem. Kiedy już naprawdę zastanawiałam się czy wybrać zasmażanego ślimaka z serem i pieczarkami, czy w sosie śmietanowym z brokułami, przyjaciółka podziękowała cicho kasjerkom i łapiąc mnie za rękę wyciągnęła z pomieszczenia.
-Zrezygnowałaś ze ślimakowej diety?-zadrwiłam z niej.
-Nigdy takiej nie planowałam, idiotko, już tobie do niej bliżej-zdecydowanie straciła humor.-Nie masz się z czego cieszyć, będziemy głodne aż do kolacji.
-Bonjour-przywitała nas po francusku jedna z nich.
-Hello-odpowiedziałam w innym języku, żeby dać znać, iż z naszymi umiejętnościami możemy się dogadać wyłącznie po angielsku.
Spoglądając na zawieszone na ścianie tablice z menu moja mina zrzedła, a Holly zaczęła się histerycznie śmiać. Świetnie.
-Spełnisz swoje marzenie, Alice! Gratulacje-śmiała się Holly.
-To nie jest śmieszne-powiedziałam ze zdenerwowaniem w głosie, ignorując dziwnie patrzące na nas kobiety.-Wiesz, że nie mamy innego wyjścia? Musimy tu coś zjeść. Mamy piętnaście minut, a to jedyne miejsce warte uwagi.
Nastąpiła cisza. Holly opanowała się i chyba zauważyła w czym tkwi problem. Kiedy już naprawdę zastanawiałam się czy wybrać zasmażanego ślimaka z serem i pieczarkami, czy w sosie śmietanowym z brokułami, przyjaciółka podziękowała cicho kasjerkom i łapiąc mnie za rękę wyciągnęła z pomieszczenia.
-Zrezygnowałaś ze ślimakowej diety?-zadrwiłam z niej.
-Nigdy takiej nie planowałam, idiotko, już tobie do niej bliżej-zdecydowanie straciła humor.-Nie masz się z czego cieszyć, będziemy głodne aż do kolacji.
Jak powiedziała tak się stało-skręcało nas z głodu podczas
ostatnich godzin zwiedzania. Więc… Totalna wpadka, z której wszyscy śmiali się już
następnego dnia? Zaliczona!
***
Całkowita cisza i nudy nie odstępowały na krok dniu po
nieprzespanej nocy. Nawiasem mówiąc łazienka w naszym pokoju zaczęła pływać około
drugiej nad ranem. Pewien geniusz, którego imię zaczyna się na literę H,
wychodząc z niej nie zakręcił wody pod prysznicem. Ona z kolei została
zagłuszana przez dźwięki z filmu oglądanego na laptopie. Dopiero kiedy się
skończył i próbowałyśmy zasnąć coś nam przeszkodziło i uniemożliwiło przespanie
chociażby sześciu godzin.
Prawie spałyśmy chodząc po jakimś budynku, o którym
opowiadał nam starszy mężczyzna. Oczy same się zamykały i gdybyśmy nie
podtrzymywały siebie nawzajem, kto wie, może po prostu runęłybyśmy na ziemię i
zasnęły.
-Hej-szturchnął mnie w ramię Niall.-Wszystko z wami okej? Brałyście coś?-wypytywał szeptem, aby nikt nie zwrócił mu uwagi.
-Cicho, śpię-odpowiedziałam poprawiając swoją głowę na ramieniu Holly.
-Co? Czemu?-próbował się dowiedzieć.
Stanęłam prosto, westchnęłam i zamrugałam wielokrotnie, próbując przyprowadzić się do porządku. Opowiedziałam w dużym skrócie całą nocną przygodę i po chwili patrzenia na blondyna, który zakrywał usta ręką, żeby nie wybuchnąć głośnym śmiechem, mi również wydało się to zabawne.
-Trzeba będzie was jakoś obudzić-oświadczył z uśmiechem na twarzy.
Odwzajemniłam uśmiech, a moja głowa znów przechyliła się w prawo zderzając się z ramieniem mojej przyjaciółki.
-Hej-szturchnął mnie w ramię Niall.-Wszystko z wami okej? Brałyście coś?-wypytywał szeptem, aby nikt nie zwrócił mu uwagi.
-Cicho, śpię-odpowiedziałam poprawiając swoją głowę na ramieniu Holly.
-Co? Czemu?-próbował się dowiedzieć.
Stanęłam prosto, westchnęłam i zamrugałam wielokrotnie, próbując przyprowadzić się do porządku. Opowiedziałam w dużym skrócie całą nocną przygodę i po chwili patrzenia na blondyna, który zakrywał usta ręką, żeby nie wybuchnąć głośnym śmiechem, mi również wydało się to zabawne.
-Trzeba będzie was jakoś obudzić-oświadczył z uśmiechem na twarzy.
Odwzajemniłam uśmiech, a moja głowa znów przechyliła się w prawo zderzając się z ramieniem mojej przyjaciółki.
Wspólnie z Holls odliczałyśmy sekundy do wyjścia z „więzienia”
i kupienia jakiejkolwiek kawy. Wychodząc z taniej kawiarni zauważyłyśmy przed
nią Nialla, Zayna i jakiegoś chłopaka trzymającego telefon… blondyna. Co?
-Radzę to odstawić-odezwał się nieznajomy, wskazując na kubki w naszych rękach.-Teraz.
Byłyśmy zdezorientowane i nie zrobiłyśmy z nimi nic, aż do momentu, w którym Niall zapewnił, że powinniśmy się posłuchać. Odstawiłyśmy kawę na ławkę stojącą obok nas w idealnym momencie. Chwilę potem nie czułam gruntu pod nogami, wszystko zawirowało i ostatecznie moja głowa była mniej więcej na wysokości butów Zayna. Słysząc krzyk Holly uznałam, że przeżywa to samo. Z początku zareagowałam podobnie jak ona, krzycząc, jednak już po chwili obie śmiałyśmy się w niebogłosy.
-Błagam, puść mnie! Zayn, proszę, Zaaayn!-zdołałam wykrzyczeć między kolejnymi napadami śmiechu.
-Obudziłyście się wystarczająco?-spytał głośno Niall podkreślając ostatnie słowo.
-Tak!-odpowiedziałyśmy równocześnie, zgodnie z prawdą.
Kiedy wszystko przed oczami znów zaczęło się kręcić, zorientowałam się, że chłopak obraca mnie do normalnej pozycji. Postawił mnie na nogach wciąż lekko trzymając-słusznie. Zachwiałam się i złapałam za głowę, która przez ułamek sekundy niesamowicie zabolała.
-Fajnie się wisiało?-spytał uśmiechając się.
-Do góry nogami? Zawsze!-odpowiedziała za mnie Holly. Obie opadłyśmy na ławkę zapominając o gorących napojach, bez których chwilę wcześniej życie nie wydawało nam się możliwe.
-Dzięki, Mike, świetnie wyszły-odezwał się Niall odbierając swój telefon. Podszedł do nas i siadając po środku wskazał na ekran małego urządzenia. Wyświetlało się na nim zdjęcie sytuacji sprzed paru minut. Mogłyśmy dokładnie zobaczyć, w jaki sposób byłyśmy trzymane.
-Tak się bawi-podsumował blondyn.
-Radzę to odstawić-odezwał się nieznajomy, wskazując na kubki w naszych rękach.-Teraz.
Byłyśmy zdezorientowane i nie zrobiłyśmy z nimi nic, aż do momentu, w którym Niall zapewnił, że powinniśmy się posłuchać. Odstawiłyśmy kawę na ławkę stojącą obok nas w idealnym momencie. Chwilę potem nie czułam gruntu pod nogami, wszystko zawirowało i ostatecznie moja głowa była mniej więcej na wysokości butów Zayna. Słysząc krzyk Holly uznałam, że przeżywa to samo. Z początku zareagowałam podobnie jak ona, krzycząc, jednak już po chwili obie śmiałyśmy się w niebogłosy.
-Błagam, puść mnie! Zayn, proszę, Zaaayn!-zdołałam wykrzyczeć między kolejnymi napadami śmiechu.
-Obudziłyście się wystarczająco?-spytał głośno Niall podkreślając ostatnie słowo.
-Tak!-odpowiedziałyśmy równocześnie, zgodnie z prawdą.
Kiedy wszystko przed oczami znów zaczęło się kręcić, zorientowałam się, że chłopak obraca mnie do normalnej pozycji. Postawił mnie na nogach wciąż lekko trzymając-słusznie. Zachwiałam się i złapałam za głowę, która przez ułamek sekundy niesamowicie zabolała.
-Fajnie się wisiało?-spytał uśmiechając się.
-Do góry nogami? Zawsze!-odpowiedziała za mnie Holly. Obie opadłyśmy na ławkę zapominając o gorących napojach, bez których chwilę wcześniej życie nie wydawało nam się możliwe.
-Dzięki, Mike, świetnie wyszły-odezwał się Niall odbierając swój telefon. Podszedł do nas i siadając po środku wskazał na ekran małego urządzenia. Wyświetlało się na nim zdjęcie sytuacji sprzed paru minut. Mogłyśmy dokładnie zobaczyć, w jaki sposób byłyśmy trzymane.
-Tak się bawi-podsumował blondyn.
Zrobić zdjęcie wyjazdu…? Zaliczone.
___________________________________________
I jest Francja! :) Jak wrażenia? Mam zamiar poświęcić jej jeszcze kawałek miejsca w opowiadaniu, ale wydaje mi się, że nieznaczny.
___________________________________________
I jest Francja! :) Jak wrażenia? Mam zamiar poświęcić jej jeszcze kawałek miejsca w opowiadaniu, ale wydaje mi się, że nieznaczny.
Wiecie, że po tym rozdziale powinniście przekroczyć liczbę 4.000 wyświetleń? Bardzo Wam dziękuję!!! To wiele dla mnie znaczy, nigdy nie myślałam, że znajdzie się przynajmniej te dziesięć osób, które będą czytały mojego bloga. Wielkie, ogromne, potężne dziękuję! <3
Jak zawsze: KOMENTUJCIE (jak najdłużej i jeśli wybierasz anonima-podpisz się swoim imieniem/pseudonimem), POLECAJCIE I UDOSTĘPNIAJCIE :) Na serio Was za to nie zjem :D
Uściski x
+Chciałam tylko przypomnieć (bo zauważyłam, że niektórzy zapomnieli/nie doczytali), iż kolejne rozdziały pojawiają się co tydzień-zawsze w czwartki po 22:00 :) Wiadome, że zdarzają się wyjątki, ale naprawdę rzadko.
Jak zawsze: KOMENTUJCIE (jak najdłużej i jeśli wybierasz anonima-podpisz się swoim imieniem/pseudonimem), POLECAJCIE I UDOSTĘPNIAJCIE :) Na serio Was za to nie zjem :D
Uściski x
+Chciałam tylko przypomnieć (bo zauważyłam, że niektórzy zapomnieli/nie doczytali), iż kolejne rozdziały pojawiają się co tydzień-zawsze w czwartki po 22:00 :) Wiadome, że zdarzają się wyjątki, ale naprawdę rzadko.
OMG zalana łazienka. Ślimaki Ziall. Awww czekam na nexta
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, na serio masz talent i świetny pomysł :3
OdpowiedzUsuńJestem juz ciekawa nastepnej czesci. Ta czesc byla amazing xD
OdpowiedzUsuńPaula
Super! Dalej
OdpowiedzUsuńczekam na następną część wspaniały <3
OdpowiedzUsuńdlaczego co tydzień...prosze chociaz dwa razy w tygodniu bardzo proszę ponieważ twój blog jest super:) /AgAtA :*
OdpowiedzUsuńAKteygdrugeryhedjtdv jest Niall!!! I jest Zayn!!!!! *.* OMG *.* i jest opisana Francja <3 i jest wszystko co sprawia że Twoje opowiadanie jest zajebiste :D
OdpowiedzUsuńGratuluję tak dużej ilości wejść Misiek <3
Weny!! :)
Twoja AlexHoran :3
Świetny jak zawsze. Czekam na next :D/Pala
OdpowiedzUsuńgenialnyyyy supciooo!!! czekam na nexta!!! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń~~Martyna