*Oczami Alice*
Wszyscy uznali, że ostatni wieczór wyjazdu nasza zwykła
niezwykła czwórka musi spędzić razem. Przez te parę dni naprawdę mocno się ze
sobą związaliśmy. A zwłaszcza Niall i Holly. Coraz częściej ze sobą flirtowali,
a kiedy dziewczyna wróciła pewnego razu do pokoju zarumieniona i ze
spierzchniętymi ustami… Cóż, wszystko się wydało. Nolly, Hiall,
jakkolwiek-tworzyli słodką parkę, a przynajmniej z perspektywy mojej i Zayna.
Nie spodziewaliście się, prawda?
Tak naprawdę nikt nic nie planował. Po prostu spotkaliśmy
się w pokoju chłopaków i zaczęliśmy rozmawiać, żartować.
-Zostaję tu-odezwała się Holly przytulając do boku Nialla.-I ty też.
-To ja wracam z Alice, pasuje?-uśmiechnął się w moją stronę Zayn.
-Będziesz na miejscu Holly czy jak? Bo nie wiem do czego zmierzasz-odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech i wkładając do ust ciastko.
-Zastępowanie twojej najlepszej przyjaciółki chyba nie brzmi najlepiej. Nie kręci mnie obgadywanie tyłków każdego chłopaka, który przejdzie obok-spojrzał na mnie przepraszająco.
-Alice też to nie obchodzi-wtrąciła się Holls chichocząc.-Od dłuższego czasu patrzy tylko na jeden-wyjaśniła wywołując cichy śmiech chłopaków.
-Świnia!-krzyknęłam rzucając w jej stronę pierwszym, co wpadło mi w ręce.
-Wmów mi, że zwracasz uwagę na charakter-prychnęła.
-Tak właśnie jest!-zapewniałam starając się być poważną.
-Udowodnij-przyjaciółka rzuciła mi wyzwanie.-Wymień przynajmniej sześć jego cech charakteru.
-To bez sensu-oburzyłam się, ale widząc kpiące spojrzenie dziewczyny postanowiłam kontynuować.-Jest inteligentny, miły, pomysłowy, wyrozumiały i ma poczucie humoru.
-Jeszcze jedna, wymieniłaś tylko pięć-przypomniała mi.
Ciszę, która trwała od paru sekund przerwała Holly odliczając.
-Dziesięć, dziewięć…
-Przestań, nie poganiaj mnie-powiedziałam spokojnie.
-…osiem, siedem, sześć…
-Zaraz coś wymyślę.
-…pięć, cztery, trzy…-uśmiech na jej twarzy powiększał się z każdym wypowiedzianym słowem.
-Słodki-wypaliłam i po chwili chciałam to cofnąć. Jedynym co można było w tamtym momencie zaobserwować były trzy osoby, które starały się ze mnie nie śmiać.
-Tak słodki jak ja?-spytał blondyn z twarzą ubrudzoną czekoladą. Nikt nie zauważył, kiedy to zrobił. Musiał wykorzystać moment, gdy wszyscy koncentrowali się na mnie i po prostu rozsmarować pół tabliczki czekolady na swoich policzkach i czole. Wtedy już nikt się nie powstrzymywał i cały pokój wypełniły nasze śmiechy. Przynajmniej powodem nie byłam ja, dzięki Niall!
-Zostaję tu-odezwała się Holly przytulając do boku Nialla.-I ty też.
-To ja wracam z Alice, pasuje?-uśmiechnął się w moją stronę Zayn.
-Będziesz na miejscu Holly czy jak? Bo nie wiem do czego zmierzasz-odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech i wkładając do ust ciastko.
-Zastępowanie twojej najlepszej przyjaciółki chyba nie brzmi najlepiej. Nie kręci mnie obgadywanie tyłków każdego chłopaka, który przejdzie obok-spojrzał na mnie przepraszająco.
-Alice też to nie obchodzi-wtrąciła się Holls chichocząc.-Od dłuższego czasu patrzy tylko na jeden-wyjaśniła wywołując cichy śmiech chłopaków.
-Świnia!-krzyknęłam rzucając w jej stronę pierwszym, co wpadło mi w ręce.
-Wmów mi, że zwracasz uwagę na charakter-prychnęła.
-Tak właśnie jest!-zapewniałam starając się być poważną.
-Udowodnij-przyjaciółka rzuciła mi wyzwanie.-Wymień przynajmniej sześć jego cech charakteru.
-To bez sensu-oburzyłam się, ale widząc kpiące spojrzenie dziewczyny postanowiłam kontynuować.-Jest inteligentny, miły, pomysłowy, wyrozumiały i ma poczucie humoru.
-Jeszcze jedna, wymieniłaś tylko pięć-przypomniała mi.
Ciszę, która trwała od paru sekund przerwała Holly odliczając.
-Dziesięć, dziewięć…
-Przestań, nie poganiaj mnie-powiedziałam spokojnie.
-…osiem, siedem, sześć…
-Zaraz coś wymyślę.
-…pięć, cztery, trzy…-uśmiech na jej twarzy powiększał się z każdym wypowiedzianym słowem.
-Słodki-wypaliłam i po chwili chciałam to cofnąć. Jedynym co można było w tamtym momencie zaobserwować były trzy osoby, które starały się ze mnie nie śmiać.
-Tak słodki jak ja?-spytał blondyn z twarzą ubrudzoną czekoladą. Nikt nie zauważył, kiedy to zrobił. Musiał wykorzystać moment, gdy wszyscy koncentrowali się na mnie i po prostu rozsmarować pół tabliczki czekolady na swoich policzkach i czole. Wtedy już nikt się nie powstrzymywał i cały pokój wypełniły nasze śmiechy. Przynajmniej powodem nie byłam ja, dzięki Niall!
***
-Nudzę się, nienawidzę podróżować!-narzekała Holly kręcąc
się na siedzeniu autobusu w drodze powrotnej.
-Gramy w skojarzenia, ja zacznę.-zdecydował Zayn.-Niebieski.
-Morze-Holly powiedziała pierwsze słowo, jakie przyszło jej do głowy.
-Plaża-zadecydował Niall.
-Słońce-kontynuowałam zabawę.
-Leżak.
-Łóżko.
-Para.
Zawahałam się i zarumieniłam, kiedy przyszła kolej na mnie. Zayn siedzący obok mnie zaśmiał się cicho, a Niall i Holly za nami po chwili również dołączyli.
-Miłość-oznajmiłam w końcu.
-Serce.
-Czerwony.
-Ogień.
-Piekło.
-Śmierć.
-I właśnie tym zakończyła się ta historia-powiedziała moja przyjaciółka.-To głupie, ile razy można wypowiadać w kółko po jednym wyrazie?
-Ale zrzędzisz! Jak tak można?-wywróciłam oczami i westchnęłam głośno.-Zagrajmy teraz w „O czym myślę”. Wymyślam sobie cokolwiek-rzecz, roślinę, zwierzę, uczucie, osobę i Bóg wie co przyjdzie mi jeszcze do głowy, a wy musicie zgadnąć co to, zadając mi pytania, na które będę mogła odpowiedzieć tylko „tak” lub „nie”.
-Okej-zgodziła się dziewczyna całując swojego chłopaka, co uświadomiła nam głośnym cmoknięciem.
-Możecie zacząć, to coś prostego-zadecydowałam.
-Louis?-strzeliła Holls bez zastanowienia.
Uderzyłam się otartą dłonią w twarz i pokręciłam głową.
-Nie-odpowiedziałam.
-Czy to coś związanego z tobą?-zapytał Zayn.
-Nie, raczej bardziej z Holly.
-Loki-wtrącił Niall.
-Nie.
-Czy to rzecz?-dopytywała Holls.
-Nie.
-Zwierzę?-nie poddawała się.
-Tak-odpowiedziałam twierdząco pierwszy raz.
-Jest duże?-spytał chłopak siedzący obok mnie.
-Zależy, porównaj do czegoś-podpowiedziałam.
-Jest większe od dłoni?
-Tak.
-Ode mnie?
-Raczej nie.
-Koń!-wydarła się moja przyjaciółka.
-Blisko, ale nie.
-Krowa-strzelił blondyn.
-Coraz bliżej, jednak wciąż nie to.
-Koza?
-Nie.
-Smoczuś!-ucieszyła się Holly.
-Tak! Gratulacje, zgadłaś!
-Serio?-niedowierzała.
-Nie.
-Baran-wyzwała mnie Holls.
Zaśmiałam się głośno.
-Co?-spytał Niall.
-Zgadła-wydukałam między kolejnymi chichotami.
-Gramy w skojarzenia, ja zacznę.-zdecydował Zayn.-Niebieski.
-Morze-Holly powiedziała pierwsze słowo, jakie przyszło jej do głowy.
-Plaża-zadecydował Niall.
-Słońce-kontynuowałam zabawę.
-Leżak.
-Łóżko.
-Para.
Zawahałam się i zarumieniłam, kiedy przyszła kolej na mnie. Zayn siedzący obok mnie zaśmiał się cicho, a Niall i Holly za nami po chwili również dołączyli.
-Miłość-oznajmiłam w końcu.
-Serce.
-Czerwony.
-Ogień.
-Piekło.
-Śmierć.
-I właśnie tym zakończyła się ta historia-powiedziała moja przyjaciółka.-To głupie, ile razy można wypowiadać w kółko po jednym wyrazie?
-Ale zrzędzisz! Jak tak można?-wywróciłam oczami i westchnęłam głośno.-Zagrajmy teraz w „O czym myślę”. Wymyślam sobie cokolwiek-rzecz, roślinę, zwierzę, uczucie, osobę i Bóg wie co przyjdzie mi jeszcze do głowy, a wy musicie zgadnąć co to, zadając mi pytania, na które będę mogła odpowiedzieć tylko „tak” lub „nie”.
-Okej-zgodziła się dziewczyna całując swojego chłopaka, co uświadomiła nam głośnym cmoknięciem.
-Możecie zacząć, to coś prostego-zadecydowałam.
-Louis?-strzeliła Holls bez zastanowienia.
Uderzyłam się otartą dłonią w twarz i pokręciłam głową.
-Nie-odpowiedziałam.
-Czy to coś związanego z tobą?-zapytał Zayn.
-Nie, raczej bardziej z Holly.
-Loki-wtrącił Niall.
-Nie.
-Czy to rzecz?-dopytywała Holls.
-Nie.
-Zwierzę?-nie poddawała się.
-Tak-odpowiedziałam twierdząco pierwszy raz.
-Jest duże?-spytał chłopak siedzący obok mnie.
-Zależy, porównaj do czegoś-podpowiedziałam.
-Jest większe od dłoni?
-Tak.
-Ode mnie?
-Raczej nie.
-Koń!-wydarła się moja przyjaciółka.
-Blisko, ale nie.
-Krowa-strzelił blondyn.
-Coraz bliżej, jednak wciąż nie to.
-Koza?
-Nie.
-Smoczuś!-ucieszyła się Holly.
-Tak! Gratulacje, zgadłaś!
-Serio?-niedowierzała.
-Nie.
-Baran-wyzwała mnie Holls.
Zaśmiałam się głośno.
-Co?-spytał Niall.
-Zgadła-wydukałam między kolejnymi chichotami.
***
Kiedy kierowca oznajmił, że za mniej więcej pół godziny
powinniśmy dotrzeć do miasta, w którym mieszają Zayn i Niall, Holly wpadła w
szał. Uczepiła się blondyna jak największego skarbu i za nic nie chciała
puścić. Mamrotała coś tylko pod nosem z zamkniętymi oczami i nie słuchała
żadnego słowa, które zostało wypowiedziane w jej stronę. Nie reagowała na nic.
-Jak to wszystko tak szybko minęło? Chcę zostać z tobą, proszęproszęproszęproszę-zawyła Holly.
-Wiesz, że to niemożliwe-chłopak pogłaskał ją po głowie.
-Umrę.
-W swoim czasie, Holls. Wiesz, że nie mamy do siebie bardzo daleko, wszystko będzie okej-zapewniał ją.
-Nie.
Niall westchnął głośno i oparł swoją głowę o szybę. Z jednej strony czułam się jak na planie filmu romantycznego, a z drugiej współczułam im w pewnym sensie. Z pewnością nie było to dla nich proste.
-Mogę przyjechać do was kiedyś z Niallerem, chętnie poznam tego Lewisa-zaproponował Zayn.
-Louisa-zaśmiałam się poprawiając go.-Czemu nie? Oni i tak pewnie będą woleli zostać sami-powiedziałam kiwając głową w stronę pary.-Będziemy mieli przynajmniej jakieś zajęcie-uśmiechnęłam się ciepło.-W sumie my też możemy kiedyś odwiedzić was z Holls.
-W naszym mieście nie ma co robić, uwierz.
-Przestań, zawsze się coś znajdzie. Mówisz tak, bo mieszkasz tam długo i po prostu wszędzie byłeś-wyjaśniłam.
Chłopak wzruszył ramionami i spojrzał na zegarek.
-Piętnaście minut. Trzeba chyba pisać, żeby już podjeżdżali po nas, Niall-powiedział do blondyna Zayn.
W tym momencie Holly rozkleiła się jeszcze bardziej, o ile to w ogóle było możliwe.
Niall wyjął swój telefon i zaczął pisać wiadomość do osoby, która miała odebrać chłopaków z miejsca przystanku i zawieść ich do domu.
-Nie wierzę, że to już po wszystkim-zaśmiałam się gorzko.
-Nikt nie wierzy-powiedział Niall.-Ale trzeba się uspokoić ludzie! Żyjemy z dwudziestym pierwszym wieku-telefony, internet, wszystko! I zrozumcie, że mamy półtorej godziny z jednego miasta do drugiego-pocałował lekko Holly.-Przeżyjemy.
Nagle mi też zachciało się płakać.
-Uczestników wycieczki z…-zaczął mówić kierowca i wszyscy wiedzieli co to oznacza. Każdy poczekał, aż mężczyzna przestanie swój monolog, a potem wstał. Zaczęliśmy powoli wychodzić z autobusu i formować w kolejkę do schowka na bagaże. Wiele osób płakało i czułam, że ja również zaraz mogę zacząć. Podczas gdy ktoś wyjmował torby i układał na ziemi, aby poszczególni ludzie mogli je zabrać, nasza czwórka stała obok siebie i nic nie mówiła. Przesuwając się powoli dotarliśmy do pierwszych rzędów tłumu, a Zayn i Niall starali się wypatrzeć swoje walizki. Odnajdując je razem odeszliśmy na bok.
-To był najlepszy wyjazd w moim życiu-zaczęła Holly.
Każdy przytaknął uśmiechem.
-Będzie mi wszystkiego brakowało-kontynuowałam.-Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze w te wakacje.
-Jestem tego pewien-oznajmił blondyn.
-Wielkie dzięki za te parę dni, były niesamowite-odezwał się Zayn.
I w tym momencie już nie wytrzymałam. Dołączyłam do Holls wzruszając się.
-Grupowy przytulasek?-zaproponował.
Zbliżyliśmy się do siebie najbardziej jak to było możliwe i objęliśmy w pasie tworząc małe kółko. Kiedy odsunęliśmy się moja przyjaciółka wpadła w ramiona swojego chłopaka, a ja korzystając z okazji ponownie przykleiłam się do Zayna.
-Trzymaj się-wyszeptał odsuwając od siebie kawałek nasze głowy.-I obiecaj, że jak zobaczymy się ponownie będziesz trzymała się już za rączkę ze swoim kolegą.
Zaśmiałam się i odsunęłam od chłopaka.
-Zobaczymy-oznajmiłam ocierając łzę z lewego oka.-Niall…-powiedziałam widząc, że Holls idzie w stronę Zayna, aby się z nim pożegnać. Wyciągnęłam ręce i podchodząc do niego zrobiłam dokładnie to samo co przed chwilą z brunetem.
-Będę tak cholernie tęsknić-westchnęłam uśmiechając się lekko pomimo atmosfery, która panowała wokół.
-Ja też. Nie martw się, nie jesteś sama-zapewniał.-Opiekuj się sobą i tą psotnicą, okej?
-Obiecuję-przytaknęłam cofając się do tyłu.
Wszyscy spojrzeliśmy na siebie nawzajem i uśmiechnęliśmy.
-Do zobaczenia-przerwał Zayn.
-Do zobaczenia-odpowiedzieliśmy już chórkiem i powędrowaliśmy w dwie różne strony nie odwracając się.
-Jak to wszystko tak szybko minęło? Chcę zostać z tobą, proszęproszęproszęproszę-zawyła Holly.
-Wiesz, że to niemożliwe-chłopak pogłaskał ją po głowie.
-Umrę.
-W swoim czasie, Holls. Wiesz, że nie mamy do siebie bardzo daleko, wszystko będzie okej-zapewniał ją.
-Nie.
Niall westchnął głośno i oparł swoją głowę o szybę. Z jednej strony czułam się jak na planie filmu romantycznego, a z drugiej współczułam im w pewnym sensie. Z pewnością nie było to dla nich proste.
-Mogę przyjechać do was kiedyś z Niallerem, chętnie poznam tego Lewisa-zaproponował Zayn.
-Louisa-zaśmiałam się poprawiając go.-Czemu nie? Oni i tak pewnie będą woleli zostać sami-powiedziałam kiwając głową w stronę pary.-Będziemy mieli przynajmniej jakieś zajęcie-uśmiechnęłam się ciepło.-W sumie my też możemy kiedyś odwiedzić was z Holls.
-W naszym mieście nie ma co robić, uwierz.
-Przestań, zawsze się coś znajdzie. Mówisz tak, bo mieszkasz tam długo i po prostu wszędzie byłeś-wyjaśniłam.
Chłopak wzruszył ramionami i spojrzał na zegarek.
-Piętnaście minut. Trzeba chyba pisać, żeby już podjeżdżali po nas, Niall-powiedział do blondyna Zayn.
W tym momencie Holly rozkleiła się jeszcze bardziej, o ile to w ogóle było możliwe.
Niall wyjął swój telefon i zaczął pisać wiadomość do osoby, która miała odebrać chłopaków z miejsca przystanku i zawieść ich do domu.
-Nie wierzę, że to już po wszystkim-zaśmiałam się gorzko.
-Nikt nie wierzy-powiedział Niall.-Ale trzeba się uspokoić ludzie! Żyjemy z dwudziestym pierwszym wieku-telefony, internet, wszystko! I zrozumcie, że mamy półtorej godziny z jednego miasta do drugiego-pocałował lekko Holly.-Przeżyjemy.
Nagle mi też zachciało się płakać.
-Uczestników wycieczki z…-zaczął mówić kierowca i wszyscy wiedzieli co to oznacza. Każdy poczekał, aż mężczyzna przestanie swój monolog, a potem wstał. Zaczęliśmy powoli wychodzić z autobusu i formować w kolejkę do schowka na bagaże. Wiele osób płakało i czułam, że ja również zaraz mogę zacząć. Podczas gdy ktoś wyjmował torby i układał na ziemi, aby poszczególni ludzie mogli je zabrać, nasza czwórka stała obok siebie i nic nie mówiła. Przesuwając się powoli dotarliśmy do pierwszych rzędów tłumu, a Zayn i Niall starali się wypatrzeć swoje walizki. Odnajdując je razem odeszliśmy na bok.
-To był najlepszy wyjazd w moim życiu-zaczęła Holly.
Każdy przytaknął uśmiechem.
-Będzie mi wszystkiego brakowało-kontynuowałam.-Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze w te wakacje.
-Jestem tego pewien-oznajmił blondyn.
-Wielkie dzięki za te parę dni, były niesamowite-odezwał się Zayn.
I w tym momencie już nie wytrzymałam. Dołączyłam do Holls wzruszając się.
-Grupowy przytulasek?-zaproponował.
Zbliżyliśmy się do siebie najbardziej jak to było możliwe i objęliśmy w pasie tworząc małe kółko. Kiedy odsunęliśmy się moja przyjaciółka wpadła w ramiona swojego chłopaka, a ja korzystając z okazji ponownie przykleiłam się do Zayna.
-Trzymaj się-wyszeptał odsuwając od siebie kawałek nasze głowy.-I obiecaj, że jak zobaczymy się ponownie będziesz trzymała się już za rączkę ze swoim kolegą.
Zaśmiałam się i odsunęłam od chłopaka.
-Zobaczymy-oznajmiłam ocierając łzę z lewego oka.-Niall…-powiedziałam widząc, że Holls idzie w stronę Zayna, aby się z nim pożegnać. Wyciągnęłam ręce i podchodząc do niego zrobiłam dokładnie to samo co przed chwilą z brunetem.
-Będę tak cholernie tęsknić-westchnęłam uśmiechając się lekko pomimo atmosfery, która panowała wokół.
-Ja też. Nie martw się, nie jesteś sama-zapewniał.-Opiekuj się sobą i tą psotnicą, okej?
-Obiecuję-przytaknęłam cofając się do tyłu.
Wszyscy spojrzeliśmy na siebie nawzajem i uśmiechnęliśmy.
-Do zobaczenia-przerwał Zayn.
-Do zobaczenia-odpowiedzieliśmy już chórkiem i powędrowaliśmy w dwie różne strony nie odwracając się.
Po powrocie do autokaru obie z Holly włożyłyśmy do uszu
słuchawki i starałyśmy się uspokoić. Ostatnie półtorej godziny drogi minęło
dość szybko i zanim się obejrzałyśmy, widoki za oknami stawały się znajome, co
oznaczało, że zbliżałyśmy się do ostatecznego końca wyjazdu. Powtarzając
schemat wyjścia z autobusu i odszukania naszych własnych bagaży znalazłyśmy się
już tylko we dwójkę z boku grupy.
-Czas wszystko odespać, co?-spytałam.
-Zdecydowanie-uśmiechnęła się Holly.-Na pewno się jakoś zdzwonimy, nie?
-Jasne, nie martw się.
-Super. Umieram ze zmęczenia, będę lecieć. Do usłyszenia-pożegnałyśmy się całusem w policzek i rozeszłyśmy.
-Czas wszystko odespać, co?-spytałam.
-Zdecydowanie-uśmiechnęła się Holly.-Na pewno się jakoś zdzwonimy, nie?
-Jasne, nie martw się.
-Super. Umieram ze zmęczenia, będę lecieć. Do usłyszenia-pożegnałyśmy się całusem w policzek i rozeszłyśmy.
Rozglądając się na wszystkie strony spostrzegłam to, czego
się spodziewałam-nie było mojego ojca ani jego samochodu. A to z kolei
oznaczało tylko to, że muszę wrócić na drugi koniec miasta autobusem.
Wiedziałam.
Podeszłam do najbliższego przystanku i sprawdziłam rozkład
jazdy. Poczekałam chwilę i wsiadłam do pojazdu modląc się, aby jak najszybciej
znaleźć się w łóżku. Nie było żadnych korków, przez co nie spóźniłam się na
kolejny autobus. Zaliczając przesiadkę kierowałam się już prosto w stronę domu.
Nareszcie!
-Gdzie byłaś?-usłyszałam zza pleców głos, który ledwo poznałam.
Chciałam to zignorować i iść dalej, ale nie mogłam.
-Gdzie byłaś?!-powtórzył pytanie tym razem już krzycząc.
Odwróciłam się ostrożnie.
-We Francji. Matka nie mówiła ci, że jadę z przyjaciółką na dziesięć dni?-odpowiedziałam ostrożnie nie patrząc na jego twarz.
-Popatrz na mnie-rozkazał.
Czując strach w każdej części mojego ciała podniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy.
-Co brałaś?-zapytał ostro.
-Nic-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Nie okłamuj mnie!-ostrzegł znowu podnosząc głos.
-Nie kłamię! Pół godziny temu wysiadłam z autobusu, w którym spędziłam mnóstwo czasu. W ogóle dzisiaj nie spałam, jestem zmęczona, zrozum!
-Kłamiesz.
-Przysięgam, że nie!-krzyknęłam głośno i natychmiast tego pożałowałam. Poczułam twardą pięść na mojej twarzy. Zawyłam z bólu, a moje oczy ponownie tego wieczoru wypełniły się łzami. Patrzył na mnie tym wstrętnym wzrokiem, w którym nie było żadnego poczucia winy.
-Mam nadzieję, że cię to czegoś nauczy. Nigdy nie kłamie się w moim domu-mówił jeszcze spokojnie.-A tym bardziej nie krzyczy!-wrzasnął.
Zaszlochałam i pobiegłam ile sił w nogach do łazienki, w której wydawało się będę musiała spędzić całą noc.
______________________________________________________________________________________________
Rozdział pod nazwą "przetrwaj, żeby móc zawrzeć najważniejsze na końcu", przepraszam, jeśli nie do końca dziś wyszło :/
Zbliżymy się takim średnio-dużym krokiem to momentu, którego (chyba) wszyscy oczekują :P
Now everybody say: YEAAH!
Jak możliwe zauważyliście, na ten rozdział musiałam zmienić rozmiar czcionki, ponieważ jest coś nie tak i gdy dałam tą co zawsze ostatnie linijki nachodziły na siebie :( Z góry przepraszam, bo wiem, że efekt nie jest zadowalający.
Nie rozpisując się zbytnio zakończymy... Brawo zgadliście! :)
KOMENTUJCIE (jeśli z anonimka podpiszcie się imieniem lub pseudonimem), POLECAJCIE, UDOSTĘPNIAJCIE i cokolwiek Wam jeszcze przyjdzie do głowy.
Uściski!! xx
jeny cudowny <3 czekam na nastepny ;*
OdpowiedzUsuńBoski!!
OdpowiedzUsuńPaula :)
Paula ty masz talentq
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że podpadłaś :P Horan jest przepraszam bardzo mój a nie jakiejś Holly.. -.- xD hahah
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny, a ojciec Alice to chuj. Nic więcej w tym momencie nie mam do powiedzenia bo jestem zła na wcześniej wymienionego chuja. Dziękuję.
a kto to był ten koleś bo nie zrozumiałam
OdpowiedzUsuńtwój blog jest super tylko szkoda że dodajesz 1 raz w tygodniu :(
Masz na myśli tego, który pojawia się pod koniec? :) To ojciec Alice, jedyna osoba w mieszkaniu z wyjątkiem jej samej (jak pewnie kojarzysz jej mama ostatecznie wyjechała na całe wakacje i Al została z nim sama). x
Usuńok dzięki już wiem
UsuńNolly to takie słodkie <33 Wiesz, że Cię kocham ale... Musisz zrobić tak żeby Niall i Holls byli razem bo obiecuje, że w szkole umrzesz
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na next :D
OdpowiedzUsuńO jezu jak można byc tak wstrętnym ojcem!? Mam nadzieje że ona przetrwa! czekam na następny rozdział! <3 <3 <33
OdpowiedzUsuń~~~Martyna <3
Pisz dalej, nie mogę sie doczekać następnego rozdziału :*
OdpowiedzUsuńŚwietny! *.* Czekam na next ♥ Zapraszam też na http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAngel xoxo
Dalej!<3 kocham
OdpowiedzUsuń