*Oczami Alice*
Obudziłam się pełna
energii i chęci do życia. Tak powinnam powiedzieć, prawda? No cóż… otóż
nie. Obudziłam się masakrycznie zmęczona i jedynym czego chciałam to wyłączenie
tego bezsensownego urządzenia, które większość ludzi zwie budzikiem i ponowne
zaśnięcie. Dziesiąta. Spałam… sześć godzin? Jezu, jak mogłam tak późno się
położyć spać? Jestem wielkim śpiochem i powinnam wiedzieć, że trzeba się
położyć wcześniej, skoro przede mną taki dzień. No cóż… powód? Holly. Ciągła
rozmowa z Holly. Jak tylko ją dziś zobaczę zabiję na miejscu. Ugh! Z racji
tego, że miałam stosunkowo dużo czasu i nie wiedziałam co się dzieje wokół
zdecydowałam się na prysznic, żeby się „ożywić”. No tak… geniusz Alice nie wzięła do łazienki
ciuchów. Przeszłam do swojego pokoju owinięta ręcznikiem i ubrałam to, co
zaplanowałam już tego dnia, kiedy Louis zaproponował spotkanie. Wyglądałam…
przyzwoicie. Spięłam włosy w koka, pomimo tego, że wcale nie było gorąco na
zewnątrz. Po prostu uważam, że w tej fryzurze wyglądam najlepiej. Pomalowałam rzęsy
i udałam się do kuchni. Po ostatnim wypadku zdecydowałam się na kanapki i sok z
lodówki. Jezu, już chyba nigdy nie zrobię sobie sama herbaty. Kiedy skończyłam jeść
było wpół do dwunastej-och, mogłam jeszcze spokojnie pospać piętnaście minut!
Zasze muszę być robić wszystko przed czasem…
*Oczami Louisa*
Obudziłem się próbując rozgryść datę, godzinę i to co się
dzieje. Zerknąłem na telefon-sobota,
11:32. Za wcześnie, żeby wstawać, i tak dzisiaj nic nie… CHOLERA! Wyskoczyłem
spod pościeli jak oparzony. Jak mogłem zaspać? Niewyobrażalny błąd. Jest
zdecydowanie za późno na wszystko! Na śniadanie, prysznic, cokolwiek. Wskoczyłem
w jeansy, które leżały na krześle i pierwszą lepszą koszulę z szafy. Lustro,
lustro i załamka. Poszedłem szybkim krokiem do łazienki i zacząłem układać
swoje włosy. Naprawdę, jak mogłem do tego dopuścić? Spojrzałem na zegarek i
dosłownie pobiegłem do kuchni łapiąc jabłko. Zamknąłem mieszkanie i udałem się
na przystanek autobusowy. Jeśli pójdę pieszo będę pod domem Alice około 12:15,
jeśli pojadę autobusem powinienem być o 12:10, ale jest ryzyko korków przez co
mogę wyjść na zero lub nawet na minus. Postanowiłem jednak się przejść. A
właściwie przebiec, kiedy skończyłem jeść owoc do tego właśnie doszło. Kiedy byłem
już blisko celu zwolniłem kroku, pomimo tego, że byłem już spóźniony. Nie
chciałem mieć zadyszki witając się z Alice. Kiedy doszedłem na miejsce mój
oddech był w miarę unormowany. Zegarek-tak jak myślałem, 12:14. Niezłe
spóźnienie, Tomlinson, gratulacje. Zadzwoniłem raz dzwonkiem i już po chwili
mogłem patrzeć na dziewczynę, z którą się umówiłem.
-Cześć, strasznie przepraszam za spóźnienie-powiedziałem i sam nie wiedziałem czy powinienem się uśmiechnąć czy pokazać po mojej minie, że jest mi głupio. Wybrałem drugą opcję.
-Hej. Nie ma sprawy, każdemu mogło się zdarzyć-posłała mi swój uśmiech, który odwzajemniłem-wejdź na chwilę, muszę wyłączyć laptopa-powiedziała i odsunęła się na bok robiąc mi miejsce.
-Okej-zrobiłem tak jak powiedziała. Poczekałem na nią w przedpokoju, aż wróci i ubierze buty. Wyszliśmy ocierając się o swoje ramiona. Alice zamknęła drzwi na klucz i odwróciła się do mnie wciąż uśmiechając. Szliśmy powolnym krokiem w stronę parku-tak jak planowałem.-Co u ciebie? Jak minął tydzień?-spytałem patrząc na nią.
-Ciężko określić. Oberwało mi się paroma trójami, ale za to poznałam Holly. Jest ode mnie o rok młodsza, ale bardzo podobna charakterem. Wydaje się być okej-usłyszałem po czym nasze spojrzenia się skrzyżowały-a tobie?-spytała, a ja odwróciłem wzrok lekko speszony. Czekajcie, co? Ja? Speszony? Nie, na pewno coś mi się pomyliło.
-Nieźle. Spotykałem się trochę ze znajomymi, spędziłem trochę czasu z siostrami. W sumie nic specjalnego –wzruszyłem lekko ramionami.
-Nie wierzę, każdy ma rodzeństwo, tylko ja jestem jedynaczką. Czemu? Co za niesprawiedliwość!-prychnęła Alice, a ja zaśmiałem się cicho.
-Nie każde rodzeństwo jest fajne, uwierz. Zwłaszcza siostry, kiedy dorastają-starałem się zapewnić dziewczynę. Jednak ona dała mi do zrozumienia, że to nie ma znaczenia i i tak chciałaby mieć w domu kogoś innego niż tylko rodziców-a ta Holly? Jak się poznałyście?-spytałem.
-Wiesz…-zaczęła niepewnie-po dość długim czasie uznałam, że w końcu trzeba wyjść do ludzi i z kimś zaprzyjaźnić. Zanim to zrobiłam naprawdę nie miałam do kogo się odezwać. Ale kiedy poznałam ciebie pomyślałam, że może nie wszyscy są tacy chamscy, sztuczni i myślący tylko o tym, jak być popularnym-mówiła dość szybko, jednak nagle przerwała i prawie niezauważalnie rozszerzyła oczy jakby w coś nie wierzyła i… albo mi się zdawało albo jej policzki lekko się zaróżowiły, słodko-zauważyłam ją w szkole i zaczęłam rozmowę-dokończyła jeszcze szybciej, niż zaczęła. Tak, jakby natychmiast chciała zmienić temat.
__________________________________________
Musieliście czekać aż 9 rozdziałów, żeby przeczytać jakąś sytuację z perspektywy Louisa, haha :D
-Cześć, strasznie przepraszam za spóźnienie-powiedziałem i sam nie wiedziałem czy powinienem się uśmiechnąć czy pokazać po mojej minie, że jest mi głupio. Wybrałem drugą opcję.
-Hej. Nie ma sprawy, każdemu mogło się zdarzyć-posłała mi swój uśmiech, który odwzajemniłem-wejdź na chwilę, muszę wyłączyć laptopa-powiedziała i odsunęła się na bok robiąc mi miejsce.
-Okej-zrobiłem tak jak powiedziała. Poczekałem na nią w przedpokoju, aż wróci i ubierze buty. Wyszliśmy ocierając się o swoje ramiona. Alice zamknęła drzwi na klucz i odwróciła się do mnie wciąż uśmiechając. Szliśmy powolnym krokiem w stronę parku-tak jak planowałem.-Co u ciebie? Jak minął tydzień?-spytałem patrząc na nią.
-Ciężko określić. Oberwało mi się paroma trójami, ale za to poznałam Holly. Jest ode mnie o rok młodsza, ale bardzo podobna charakterem. Wydaje się być okej-usłyszałem po czym nasze spojrzenia się skrzyżowały-a tobie?-spytała, a ja odwróciłem wzrok lekko speszony. Czekajcie, co? Ja? Speszony? Nie, na pewno coś mi się pomyliło.
-Nieźle. Spotykałem się trochę ze znajomymi, spędziłem trochę czasu z siostrami. W sumie nic specjalnego –wzruszyłem lekko ramionami.
-Nie wierzę, każdy ma rodzeństwo, tylko ja jestem jedynaczką. Czemu? Co za niesprawiedliwość!-prychnęła Alice, a ja zaśmiałem się cicho.
-Nie każde rodzeństwo jest fajne, uwierz. Zwłaszcza siostry, kiedy dorastają-starałem się zapewnić dziewczynę. Jednak ona dała mi do zrozumienia, że to nie ma znaczenia i i tak chciałaby mieć w domu kogoś innego niż tylko rodziców-a ta Holly? Jak się poznałyście?-spytałem.
-Wiesz…-zaczęła niepewnie-po dość długim czasie uznałam, że w końcu trzeba wyjść do ludzi i z kimś zaprzyjaźnić. Zanim to zrobiłam naprawdę nie miałam do kogo się odezwać. Ale kiedy poznałam ciebie pomyślałam, że może nie wszyscy są tacy chamscy, sztuczni i myślący tylko o tym, jak być popularnym-mówiła dość szybko, jednak nagle przerwała i prawie niezauważalnie rozszerzyła oczy jakby w coś nie wierzyła i… albo mi się zdawało albo jej policzki lekko się zaróżowiły, słodko-zauważyłam ją w szkole i zaczęłam rozmowę-dokończyła jeszcze szybciej, niż zaczęła. Tak, jakby natychmiast chciała zmienić temat.
__________________________________________
Musieliście czekać aż 9 rozdziałów, żeby przeczytać jakąś sytuację z perspektywy Louisa, haha :D
Mam już stały plan i złą wiadomość: nowe rozdziały prawdopodobnie będą się pojawiały tylko w czwartki. Uwierzcie, próbowałam napisać ten rozdział od wtorku i wrzucić go jak najszybciej, jednak nic z tego nie wyszło :c Zresztą, zobaczymy, może w kolejnych tygodniach będzie inaczej. Oby.
KOMENTUJCIE i piszcie coś od siebie! Ostatnio trochę się zawiodłam, przy postach było zazwyczaj po 5/6 komentarzy, a przy dwóch ostatnich tylko 3 :/ Zmieńcie to, proszę! Wieelkie całusy xx
KOMENTUJCIE i piszcie coś od siebie! Ostatnio trochę się zawiodłam, przy postach było zazwyczaj po 5/6 komentarzy, a przy dwóch ostatnich tylko 3 :/ Zmieńcie to, proszę! Wieelkie całusy xx
Przepiękny <3333
OdpowiedzUsuńNo no :3 zaczyna się rozkręcać ;) randkaa? <3
OdpowiedzUsuńBoski jak zawsze szkoda ze taki krótki ale wyszedł spoczko ;))
OdpowiedzUsuńPieknie
OdpowiedzUsuńjejciu, świetny! <3 widzę, że jesteś fanką Lou? ja też. :33 też zaczęłam pisać opowiadanie i dałam przyjaciółkom do przeczytania. stwierdziły, że jest świetne, chociaż ja jak zwykle się nie doceniam. ;pp jakbyś czasem miała chwilkę to poczytaj. :D jak założę bloga, to mogę Ci wysłać adres. ;3
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się, że czasem jest mniej, a czasem więcej komentów. piszesz po prostu zaje******!!! ♥♥ obiecuję, że będę czytać! ;**
jakie lizanie dupy -,-
Usuńświetny <3
OdpowiedzUsuńSuperr<3 zapraszam do mnie dont-worr-be-happy-one-direction.blogspot.com i na twettera @JCats2403
OdpowiedzUsuń