czwartek, 12 września 2013

Rozdział 9



*Oczami Alice*

Obudziłam się pełna energii i chęci do życia. Tak powinnam powiedzieć, prawda? No cóż… otóż nie. Obudziłam się masakrycznie zmęczona i jedynym czego chciałam to wyłączenie tego bezsensownego urządzenia, które większość ludzi zwie budzikiem i ponowne zaśnięcie. Dziesiąta. Spałam… sześć godzin? Jezu, jak mogłam tak późno się położyć spać? Jestem wielkim śpiochem i powinnam wiedzieć, że trzeba się położyć wcześniej, skoro przede mną taki dzień. No cóż… powód? Holly. Ciągła rozmowa z Holly. Jak tylko ją dziś zobaczę zabiję na miejscu. Ugh! Z racji tego, że miałam stosunkowo dużo czasu i nie wiedziałam co się dzieje wokół zdecydowałam się na prysznic, żeby się „ożywić”.  No tak… geniusz Alice nie wzięła do łazienki ciuchów. Przeszłam do swojego pokoju owinięta ręcznikiem i ubrałam to, co zaplanowałam już tego dnia, kiedy Louis zaproponował spotkanie. Wyglądałam… przyzwoicie. Spięłam włosy w koka, pomimo tego, że wcale nie było gorąco na zewnątrz. Po prostu uważam, że w tej fryzurze wyglądam najlepiej. Pomalowałam rzęsy i udałam się do kuchni. Po ostatnim wypadku zdecydowałam się na kanapki i sok z lodówki. Jezu, już chyba nigdy nie zrobię sobie sama herbaty. Kiedy skończyłam jeść było wpół do dwunastej-och, mogłam jeszcze spokojnie pospać piętnaście minut! Zasze muszę być robić wszystko przed czasem… 

*Oczami Louisa*

Obudziłem się próbując rozgryść datę, godzinę i to co się dzieje.  Zerknąłem na telefon-sobota, 11:32. Za wcześnie, żeby wstawać, i tak dzisiaj nic nie… CHOLERA! Wyskoczyłem spod pościeli jak oparzony. Jak mogłem zaspać? Niewyobrażalny błąd. Jest zdecydowanie za późno na wszystko! Na śniadanie, prysznic, cokolwiek. Wskoczyłem w jeansy, które leżały na krześle i pierwszą lepszą koszulę z szafy. Lustro, lustro i załamka. Poszedłem szybkim krokiem do łazienki i zacząłem układać swoje włosy. Naprawdę, jak mogłem do tego dopuścić? Spojrzałem na zegarek i dosłownie pobiegłem do kuchni łapiąc jabłko. Zamknąłem mieszkanie i udałem się na przystanek autobusowy. Jeśli pójdę pieszo będę pod domem Alice około 12:15, jeśli pojadę autobusem powinienem być o 12:10, ale jest ryzyko korków przez co mogę wyjść na zero lub nawet na minus. Postanowiłem jednak się przejść. A właściwie przebiec, kiedy skończyłem jeść owoc do tego właśnie doszło. Kiedy byłem już blisko celu zwolniłem kroku, pomimo tego, że byłem już spóźniony. Nie chciałem mieć zadyszki witając się z Alice. Kiedy doszedłem na miejsce mój oddech był w miarę unormowany. Zegarek-tak jak myślałem, 12:14. Niezłe spóźnienie, Tomlinson, gratulacje. Zadzwoniłem raz dzwonkiem i już po chwili mogłem patrzeć na dziewczynę, z którą się umówiłem.
-Cześć, strasznie przepraszam za spóźnienie-powiedziałem i sam nie wiedziałem czy powinienem się uśmiechnąć czy pokazać po mojej minie, że jest mi głupio. Wybrałem drugą opcję.
-Hej. Nie ma sprawy, każdemu mogło się zdarzyć-posłała mi swój uśmiech, który odwzajemniłem-wejdź na chwilę, muszę wyłączyć laptopa-powiedziała i odsunęła się na bok robiąc mi miejsce.
-Okej-zrobiłem tak jak powiedziała. Poczekałem na nią w przedpokoju, aż wróci i ubierze buty. Wyszliśmy ocierając się o swoje ramiona. Alice zamknęła drzwi na klucz i odwróciła się do mnie wciąż uśmiechając. Szliśmy powolnym krokiem w stronę parku-tak jak planowałem.-Co u ciebie? Jak minął tydzień?-spytałem patrząc na nią.
-Ciężko określić.  Oberwało mi się paroma trójami, ale za to poznałam Holly. Jest ode mnie o rok młodsza, ale bardzo podobna charakterem. Wydaje się być okej-usłyszałem po czym nasze spojrzenia się skrzyżowały-a tobie?-spytała, a ja odwróciłem wzrok lekko speszony. Czekajcie, co? Ja? Speszony? Nie, na pewno coś mi się pomyliło.
-Nieźle. Spotykałem się trochę ze znajomymi, spędziłem trochę czasu z siostrami. W sumie nic specjalnego –wzruszyłem lekko ramionami.
-Nie wierzę, każdy ma rodzeństwo, tylko ja jestem jedynaczką. Czemu? Co za niesprawiedliwość!-prychnęła Alice, a ja zaśmiałem się cicho.
-Nie każde rodzeństwo jest fajne, uwierz. Zwłaszcza siostry, kiedy dorastają-starałem się zapewnić dziewczynę. Jednak ona dała mi do zrozumienia, że to nie ma znaczenia i i tak chciałaby mieć w domu kogoś innego niż tylko rodziców-a ta Holly? Jak się poznałyście?-spytałem.
-Wiesz…-zaczęła niepewnie-po dość długim czasie uznałam, że w końcu trzeba wyjść do ludzi i z kimś zaprzyjaźnić. Zanim to zrobiłam naprawdę nie miałam do kogo się odezwać. Ale kiedy poznałam ciebie pomyślałam, że może nie wszyscy są tacy chamscy, sztuczni i myślący tylko o tym, jak być popularnym-mówiła dość szybko, jednak nagle przerwała i prawie niezauważalnie rozszerzyła oczy jakby w coś nie wierzyła i… albo mi się zdawało albo jej policzki lekko się zaróżowiły, słodko-zauważyłam ją w szkole i zaczęłam rozmowę-dokończyła jeszcze szybciej, niż zaczęła. Tak, jakby natychmiast chciała zmienić temat.
__________________________________________
Musieliście czekać aż 9 rozdziałów, żeby przeczytać jakąś sytuację z perspektywy Louisa, haha :D 

Mam już stały plan i złą wiadomość: nowe rozdziały prawdopodobnie będą się pojawiały tylko w czwartki. Uwierzcie, próbowałam napisać ten rozdział od wtorku i wrzucić go jak najszybciej, jednak nic z tego nie wyszło :c Zresztą, zobaczymy, może w kolejnych tygodniach będzie inaczej. Oby.

KOMENTUJCIE i piszcie coś od siebie! Ostatnio trochę się zawiodłam, przy postach było zazwyczaj po 5/6 komentarzy, a przy dwóch ostatnich tylko 3 :/ Zmieńcie to, proszę! Wieelkie całusy xx

8 komentarzy:

  1. Przepiękny <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. No no :3 zaczyna się rozkręcać ;) randkaa? <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski jak zawsze szkoda ze taki krótki ale wyszedł spoczko ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. jejciu, świetny! <3 widzę, że jesteś fanką Lou? ja też. :33 też zaczęłam pisać opowiadanie i dałam przyjaciółkom do przeczytania. stwierdziły, że jest świetne, chociaż ja jak zwykle się nie doceniam. ;pp jakbyś czasem miała chwilkę to poczytaj. :D jak założę bloga, to mogę Ci wysłać adres. ;3
    nie przejmuj się, że czasem jest mniej, a czasem więcej komentów. piszesz po prostu zaje******!!! ♥♥ obiecuję, że będę czytać! ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Superr<3 zapraszam do mnie dont-worr-be-happy-one-direction.blogspot.com i na twettera @JCats2403

    OdpowiedzUsuń